The Laogai Research Foundation

 

Laogai Handbook - recenzja

ANDRZEJ KREMPLEWSKI

"Podręcznik Laogai" jest książką niezwykłą. I to wcale nie ze względu na tematykę - dotyczącą chińskiego systemu karnego - względnie rzadko goszczącą na łamach polskich czasopism naukowych1. Trudno zresztą mieć o to pretensje - rzetelne studiowanie obcych systemów prawnych wymaga solidnego (nabywanego drogą doświadczenia) warsztatu, znajomości języka badanego systemu oraz uwarunkowań kulturowych, znajomości nie tylko "prawa w książkach", ale także i "prawa w działaniu"2.

Niezwykłość recenzowanej pracy polega na tym, że nie jest to typowe dzieło monograficzne omawiające wybrane zagadnienie. Książka jest rodzajem skrupulatnego przewodnika po archipelagu laogai, przeznaczonego dla kryminologa, socjologa instytucji totalnych, politologa czy wreszcie sinologa.

Czym jest laogai ? Laogai, jak piszą autorzy książki, dosłownie oznacza "reformowanie przez pracę". Podobnie zresztą objaśniają ten termin J. Pasqualini i R. Chelminski. Laogai jest, ich zdaniem, skrótem od Lao Dong Gai Zao (Lao Dong - praca fizyczna, wykonywana ręcznie; Gai Zao - to natomiast przemiana, reforma)3.

Z kolei inne wiarygodne źródło definiuje laogai jako "ośrodek reformy przez pracę dla więźniów skazanych wyrokiem sądowym. Potocznie nazywa się tak cały system penitencjarny(...)"4. Jak więc widać już sam tytuł (ściśle: terminologia) jest niełatwy do przybliżenia polskiemu Czytelnikowi.

Autorzy "Podręcznika..." dodają, że laogai oznacza "(...) wszystkie formy uwięzienia stosowane przez chińskie Biuro Bezpieczeństwa Publicznego, Ministerstwo Sprawiedliwości, Ludową Armię Wyzwoleńczą, kontrolowane przez Komunistyczną Partię Chin w celu utrzymania władzy" (s. 1). Osoby przebywające zarówno w ośrodkach reformy przez pracę (reform-through-labor camps), ośrodkach reedukacji przez pracę (reeducation-through-labor camps)5, instytucjach dla nieletnich czy w szpitalach psychiatrycznych działających pod egidą Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, jak i osoby przetrzymywane w aresztach i więzieniach - po upływie okresu kary są ponadto wbrew ich woli umieszczane są w obozach i przymuszane do pracy wbrew swej woli (forced job placement) (chiń. yuiye). Ta forma pozbawienia wolności odbywa się bez wyroku sądowego czy decyzji administracyjnej. Dotyczy to ok. 90 % wszystkich więźniów, którzy znajdowali się w laogai.

Laogai porównywane jest przez autorów książki do sowieckiego GUŁ-agu czy hitlerowskiego systemu obozów koncentracyjnych6. Termin laogai nie jest oficjalnie używany w chińskich dokumentach oraz w prawie chińskim. Odejście od tego terminu jest być może jednym z nielicznych przykładów skutecznych nacisków społeczności międzynarodowej na przestrzeganie praw człowieka przez ChRL, albo też co bardziej prawdopodobne, służy dodatkowemu "zamaskowaniu" systemu karnego dla tejże społeczności.

W 1992 r. na Zachodzie opublikowano pracę Laogai: Chinese Gulag, która poinformowała społeczność międzynarodową o łamaniu praw człowieka przez Chiny (przynajmniej w stopniu, który wzbudził niepokój Chin). Rząd w Pekinie przygotował w odpowiedzi Białą Księgę "On Criminal Reform", która miała być swego rodzaju odpowiedzią na postawione zarzuty. Księga wyjaśniała, że laogai niczym nie różni się od systemu więziennego w innych państwach, a nawet mógłby służyć zainteresowanym państwom jako "modelowy system do przemiany złego elementu w użytecznych i produktywnych obywateli" (s. 4). Logicznym następstwem tych enuncjacji było wyrugowanie terminu laogai z uchwalonego przez parlament chiński prawa więziennego z 9 grudnia 1994 r. W oficjalnym publikatorze prawnym wyjaśniono, że powodem zamiany terminu laogai na "więzienie" jest "stowarzyszanie się ze społecznością międzynarodową i nasza międzynarodowa walka o prawa człowieka" (s. 4-5).

Większość ośrodków w archipelagu laogai ma dwie nazwy - jedną oficjalną (handlową) oraz drugą, która jest wewnętrzną nazwą administracyjną (zwykle przedstawianą przy pomocy numeru). I tak np. Fabryka Maszyn nr 3 w Xinjiangu to faktycznie Więzienie nr 1 w Regionie Autonomicznym Xinijang. Nazwy te podano także w języku chińskim. Zasadnicza część książki to właśnie skrupulatny opis poszczególnych wysp archipelagu laogai (ss. 14-133). Opis ten odzwierciedla oficjalny podział administracyjny Chin na prowincje. Według tego klucza opisano poszczególne instytucje. Oprócz nazw więzień (oficjalnej i nieoficjalnej) autorzy podają nazwę miejscowości, gdzie znajduje się dane więzienie (lub jej umiejscowienie, np. 8 km na płd.-wsch. od Lhasy), niekiedy z adresem i numerem telefonu. Ponadto pomieszczono tam rubryki: "Liczba więźniów" (często nie jest ona znana lub podana w przybliżeniu, czasem uzupełniona informacją o tym, czy znajdują się tam kobiety albo więźniowie młodociani) oraz "Uwagi". To właśnie lektura "Uwag" zawiera najbardziej interesujące wiadomości o systemie laogai. Przy wspomnianym wyżej Więzieniu nr 1 w Xinijangu (o pojemności 504 więźniów) czytamy, że więźniowie pracowali przy wyposażaniu jednego z pięter Domu Ludowego w Xinijangu. 35 % z nich należało do mniejszości narodowych, a 78 % było więźniami długoterminowymi. Produkowali oni kształtowniki, tokarki, pompy olejowe. Więzienie istnieje od 1958 r. (s. 71).

Lektura książki przekonuje, że laogai jest bardzo istotnym elementem chińskiej gospodarki. Lista produktów wytwarzanych przez więźniów laogai właściwie nie ma końca. Tylko dla przykładu wymieńmy tu najczęściej pojawiające się w "Podręczniku..." produkty, surowce i płody: rury stalowe, silniki Diesla, części samochodowe oraz do traktorów, maszyny, narzędzia, cement, węgiel i jego półprodukty, rtęć, nawozy sztuczne, cegły, leki tradycyjnej medycyny chińskiej, obuwie zwykłe i sportowe, skarpetki, rękawiczki, bieliznę (rozchwytywane w Polsce w latach osiemdziesiątych chińskie podkoszulki !), warzywa, ryż, owoce, herbatę, trzcinę cukrową, bawełnę, piwo, ryby, drób, przedmioty z plastiku (zabawki !), sztuczne kwiaty, wyroby garncarskie, papier. Dochody z produkcji (wydobywania lub uprawiania) tych i innych produktów są warte miliardy juanów. Autorzy przy niektórych instytucjach podają wartość przychodu - z reguły sięga ona rzędu milionów juanów. Praca więźniów zasila więc bardzo istotnie krwiobieg prężnej chińskiej gospodarki.

Refleksję budzi ostatni dokument zamieszczony w książce - lista towarów objętych zakazem importu do USA w latach 1991-1996, jako wyprodukowanych "w czasie uwięzienia i/lub w efekcie pracy przymusowej" (s. 140-141). Lista sporządzona została przez policję celną tego kraju (US Customs Services) i liczy 28 pozycji. Pomieszczono tam różne wytwory pracy więźniów, lecz należy dodać, że zakaz obejmuje produkty pochodzące z konkretnego więzienia, np. klucze francuskie z fabryki w Shanghai Laodong czy kwas siarkowy z zakładów chemicznych w Dawei (towarzyszy temu dokumentacja fotograficzna, w tych konkretnych przypadkach - zdjęcie narzędzia oraz budynków fabryki). Oznacza to, że inne, takie same produkty, pochodzące z laogai, lecz z innego więzienia, nie są objęte zakazem importu do USA. Autorzy "Podręcznika..." piszą (dyplomatycznie), że istnieje wiele trudności w egzekwowaniu prawa dotyczącego zakazu importu produktów pracy niewolniczej do USA i prezentowana lista jest tylko szczytem góry lodowej...7

Ponieważ kwestia pracy przymusowej więźniów chińskich ciągle nie jest dostatecznie jasna wysłuchać należy także drugiej strony tzn. amerykańskiego rządu. W ostatnim, corocznie publikowanym przez Departament Stanu USA raporcie omawiającym fakty w zakresie przestrzegania praw człowieka w skali globalnej, jednym z najbardziej wiarygodnych źródeł, stwierdzono, że ChRL opublikowała ponownie w 1991 r. przepisy zakazujące eksportu produktów wytworzonych w więzieniach. W 1992 r. USA i Chiny podpisały specjalną notę-porozumienie zakazującą handlu towarami wyprodukowanymi przez więźniów, a w 1994 r. oświadczenie o współpracy, określające procedury urzeczywistniające notę. Jednak w 1996 r. rząd chiński zezwolił amerykańskim urzędnikom celnym na odwiedzenie tylko jednego obozu pracy. Nagminne zwlekanie z udzieleniem pozwoleń na wizyty stawia - jak piszą autorzy raportu - pod znakiem zapytania intencje rządu Chin w sprawie realizacji noty i oświadczenia8. Cytowane źródło zawiera też ważną dla nas informację, że ChRL odmawia dostępu także do obozów pracy, w których przebywają osoby umieszczone tam w drodze procedur pozasądowych. Osoby te muszą tam pracować, Chińczycy twierdzą jednak, że obozy te nie są więzieniami, ergo nie ma tu zastosowania wspomniana nota z 1992 r.9 Brak jest ponadto jakichkolwiek danych na temat wypadków w przemyśle więziennym, mimo, że według wielu relacji, warunki są tam bardzo ciężkie10.

Książka została opublikowana w USA - jest jednym z wydawnictw powołanej przez chińskich dysydentów "na wychodźstwie" - Laogai Research Foundation. W zarządzie Fundacji są m. in. tacy wybitni działacze chińskiej opozycji jak Jean Pasqualini11 oraz goszczący w Polsce w styczniu 1997 r. na zaproszenie Amnesty International Harry Wu12. Informacje opublikowane w książce zostały zebrane różnymi metodami: pochodzą z "wewnętrznych" publikacji chińskich, wywiadów przeprowadzonych z tymi, którzy przeżyli laogai, i z bezpośrednich wizyt członków Fundacji i osób zaprzyjaźnionych w Chinach. W czasie jednej z takich wizyt Harry Wu został zatrzymany przez chińskie służby bezpieczeństwa i postawiony przed sądem (wszystko co dotyczy laogai stanowi tajemnicę państwową). W 1995 r. otrzymał wyrok 15 lat pozbawienia wolności i tylko dzięki naciskom związanym z przyjazdem do Chin Hillary Clinton, został deportowany do USA.

Recenzowana praca to czwarte, coroczne wydanie "Podręcznika Laogai". Autorzy przyznają, że niewątpliwie niektóre informacje są nieścisłe i będą wymagać weryfikacji. Zapowiadają jednak, że będą kontynuować swoją pracę i corocznie publikować jej wyniki. Źródła Fundacji zawierają bardziej szczegółowe informacje niż opublikowane w Laogai Handbook.

Publikacja jest interesująca z kilku względów - metodologicznych (ilustruje, jak można studiować i opisywać pozornie "egzotyczne" i niepodatne na studia systemy) oraz poznawczych. Myślę, że zwyczajowe uwagi recenzenta typu "warto polecić jej lekturę" byłyby w odniesieniu do "Podręcznika..." niezbyt celne. "Podręcznik..." jest zapisem różnych informacji, niełatwych w studiowaniu, wymagających pracy z mapą Chin, częstego sięgania do słownika. Testem dla ciekawości czytelnika jest często powtarzające się słowo "nieznana/nieznany" (np. co do liczby więźniów lub charakteru produkcji danego obozu), choć świadczy ono o wiarygodności książki. Ktoś bliżej nie obeznany z systemem prawnym ChRL może zapytać wręcz o sens takich publikacji (czy ich recenzji). Niech odpowiedzi na to udzieli współautor książki: "Polaków nie muszę przekonywać jakim złem jest laogai. Liczę na zrozumienie waszego społeczeństwa (...). Z radością witam każdy rodzaj wsparcia: materialnego, prawnego i moralnego. A przede wszystkim pragnąłbym, aby Polska publicznie potępiła laogai - moralnie i politycznie. Zależy mi na tym, by samo słowo weszło do waszego języka, do mediów i do dyskusji. (...)"13.

Milpitas: The Laogai Research Foundation 1996, 141 s. + 8 nlb.

Przypisy:

1 O chińskim prawie karnym oraz polityce karnej w literaturze polskiej pisali m. in.: A. Wąsek: Instytucje chińskiego prawa karnego. Lublin: UMCS 1990; K. Łoziński: Piekło Środka. Chiny a prawa człowieka. Warszawa: Polskie Stowarzyszenie Przyjaciół Tybetu 1996; A. Hempel: Organa bezpieczeństwa w Chińskiej Republice Ludowej. "Problemy Kryminalistyki" 1990 nr 187-188, K. Krajewski: Chińska kodyfikacja prawa karnego i procedury karnej. "Państwo i Prawo" 1983 nr 10. Ważna generalnie dla "kwestii chińskiej" jest publikacja B. Banaszaka: Prawo chińskie. (W:) Główne kultury prawne współczesnego świata. Pod red. Henryka Rota. Warszawa 1995. Wreszcie należy wymienić Wolność na wygnaniu: Autobiografia Jego Świątobliwości Dalajlamy Tybetu (przeł. A. Kozieł). Warszawa: Wydaw. Atlantis 1993.

2 Jednym z najciekawszych ostatnich tego przykładów jest głośne postanowienie Sądu Najwyższego z 29 lipca 1997 r. w sprawie chińskiego małżeństwa Mandugeqi i Jinge, którego ekstradycji domagała się ChRL. SN stwierdził, że "wydanie osoby ściganej w sytuacji istnienia prawdopodobieństwa poddania jej w kraju wzywającym torturom lub nieludzkiemu albo poniżającemu karaniu, w rozumieniu art. 3 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284), jest prawnie niedopuszczalne" i uchylił pierwotne orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie uznające dopuszczalność ekstradycji Chińczyków. SN wskazał także, że przypuszczenie iż w Chinach nie byłoby zagwarantowane także prawo do rzetelnego procesu, przewidziane w art. 6 Konwencji, powoduje, że wydanie Mandugeqich Chinom jest prawnie niedopuszczalne. Postanowienie z dnia 29 lipca 1997 r. II KKN 313/97. OSNKW 1997, z. 9-10, poz. 85, zob. także J. Ordyński: Mandugeqi nie będą wydani Chinom. "Rzeczpospolita" 1997, nr 174 (z 30 lipca 1997 r.), s. 17.

Orzeczenie Sądu Najwyższego w tej sprawie stanowi jeden z kamieni milowych w kierunku ujednolicenia orzecznictwa polskich sądów z orzeczeniami organów Konwencji (porównywalne będzie zapewne ze słynnym orzeczeniem Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Soering z lipca 1989 r.). 3 Bao Ruo Wang (J. Pasqualini), R. Chelminski: Prisoner of Mao. London: A. Deutch Ltd. 1975, s. 10.

4 Tybet. Odcinanie głowy węża. Świadkowie. Fakty mówią za siebie. [Warszawa]: Polskie Stowarzyszenie Przyjaciół Tybetu 1997, s. 19.

5 Instytucja ta określana jest mianem laojiao (skrót od laodong jiaoyang) - i jest przeznaczona dla osób skazanych w trybie administracyjnym. "Wyrok" taki wynosi z reguły dwa-trzy lata, zgodnie z prawem można go podwyższyć do czterech lat, jak natomiast wynika z praktyki często do czterech i pół roku. Zob. Tybet. Odcinanie głowy.., op. cit., s. 19 i 106. Autorzy "Podręcznika..." cytują oświadczenie rządu ChRL, według którego umieszczenie w laojiao, na mocy decyzji Biura Bezpieczeństwa Publicznego, "nie jest decyzją w sensie działania prawnego (legal action), i co za tym idzie osoby tam umieszczone nie są więźniami i nie podlegają ochronie konwencji międzynarodowych dotyczących więźniów, a samo laojiao nie stanowi części systemu więziennego" Osoby umieszczone w laojiao to "element kontrrewolucyjny, antypartyjny i antysocjalistyczny". (s. 5-6).

6 O sensie takich analiz przekonuje interesująca praca porównawcza dotycząca obozów sowieckich i hitlerowskich A. J. Kamińskiego: Koszmar niewolnictwa. Obozy koncentracyjne od 1896 do dziś. Analiza (tłum. H. Zarychta i autor). Warszawa: Wydaw. Przedświt 1990.

7 Warto przytoczyć tu trafną wypowiedź R. Kapuścińskiego: "(...) Czego boją się dziś Stany Zjednoczone - jedyne supermocarstwo ? Właściwie tylko Chin. Niebezpieczeństwo ze strony masowej cywilizacji chińskiej jest stałym tematem dyskusji i polemik. [...] Dochodzą też czynniki typowo już polityczne: Chiny są tak potężne i dynamiczne, że mogą stać się dla Stanów Zjednoczonych konkurentem w przywództwie nad światem. Już teraz wszyscy się zgadzają, że w XXI wieku najważniejszym regionem globu stanie się Azja. W samej Azji zaś nauka chińskiego, mandaryńskiego staje się popularniejsza od studiowania angielskiego". Wyjście z opłotków. Z Ryszardem Kapuścińskim rozmawia Krzysztof Burnetko. "Apokryf" nr 11, 1997, s. 6. Rosnącą potęgę Chin oraz skuteczność ich polityki z amerykańskiej perspektywy przedstawił ostatnio w głośnej pracy S. P. Huntington: Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego (przeł. H. Jankowska). Warszawa: Warszawskie Wydaw. Literackie MUZA SA 1997, zwłaszcza na s. 331-361.

8 Raport o przestrzeganiu praw człowieka na świecie za rok 1996: Chiny. Departament Stanu USA. Wydany przez Biuro ds. Demokracji, Praw Człowieka i Pracy 30 stycznia 1997 roku (niepublikowany maszynopis tłumaczenia "Internetowej" wersji raportu, dostępny w Polskim Stowarzyszeniu Przyjaciół Tybetu), s. 30.

9 Informacje te oficjalnie potwierdził minister spraw zagranicznych D. Rosati odpowiadając na interpelację posła do Sejmu II kadencji J. Wierchowicza w sprawie wprowadzenia zakazu importu artykułów przemysłowych z Chin. Minister stwierdził, że "(...) władze ChRL przyznają, że w chińskich zakładach karnych i obozach reedukacji przez pracę (laogai) istnieją zakłady produkcji przemysłowej, które mają służyć zabezpieczeniu własnych potrzeb i zmniejszeniu obciążeń państwa związanych z ich utrzymaniem. Jednak jakiekolwiek dane na temat wielkości i przeznaczenia produkcji tych zakładów otoczone są najściślejszą tajemnicą. Dotyczy to zwłaszcza laogai, które nie są przez władze traktowane jako zakłady karne, a więc jako nie podlegające żadnym inspekcjom międzynarodowym". Natomiast w sprawie zakazu importu chińskich towarów pochodzących z pracy przymusowej minister D. Rosati stwierdził, że jest on "(...) moralnie w pełni zasadny (...) [stworzyłby] natomiast dla Polski wiele problemów politycznych i prawnych w kontekście naszych stosunków z ChRL (...)" (podkr. moje). Por. Sprawozdanie stenograficzne ze 102 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 5 i 6 marca 1997 r. Warszawa 1997, s. 44-45 [załącznik 2].

10 Raport o przestrzeganiu.., op. cit.

11 Czytelnikowi polskiemu warto polecić interesujący wywiad z tym autorem - Bao Ruo-wang (J. Pasqualini): Uzdrawianie myśli w chińskim więzieniu. (W:) Stalin i stalinizm. Rozmowy George'a Urbana. Londyn: Polonia Book Fund 1987, s. 274-301.

12 Por. Harry Wu - chiński Sołżenicyn. "Życie", 11 stycznia 1997, s. 13.

13 Ocalony z laogai. Z Harrym Wu (...) rozmawia Adam Szostkiewicz. "Tygodnik Powszechny" 1997 nr 5 (2 luty 1997), s. 5.

Artykuł ukazał się w Przeglądzie Więziennictwa Polskiego 1998 nr 18 s. 122-127

 

The Laogai Research Foundation udostępnia Laogai Handbook przez Internet w plikach formatu PDF.

 

Powrót do menu Po chińsku     Powrót do strony głównej