Yeshe Samten

Sześć dni wolności

Tybetański mnich po dwóch latach w chińskim więzieniu zmarł 12 maja wskutek tortur - poinformowała wczoraj Tibet Information Network.

22-letni Yeshe Samten przed dziesięciu laty rozpoczął studia buddyjskie w klasztorze Ganden, jednym z silniejszych ośrodków oporu przeciw chińskiej okupacji. - Od najmłodszych lat pragnął być mnichem. Świetnie się uczył, po kilku latach znał na pamięć wszystkie najważniejsze pisma religijne - wspomina jego krewny, dziś emigrant.

6 maja 1996 r. mnisi z Ganden zaprotestowali przeciw zakazowi posiadania zdjęć Dalajlamy i przegonili grupę chińskich urzędników. Następnego dnia wojsko ostrzelało klasztor, zabijając jedną osobę i raniąc kilka innych. Aresztowano 60 mnichów, a wydalono ponad stu. Yeshe Samten trafił do więzienia Trisam w pobliżu Lhasy. Pracował w chlewie i na polu, jak pozostalych 50 więźniów politycznych. Z więzienia wyszedł o kulach. Zmarł po sześciu dniach. Według ludzi, którzy ćwiartowali jego zwłoki przed buddyjskim "pogrzebem powietrznym" (ciało ofiarowuje się drapieżnym ptakom), miał złamane dwa żebra, odbite nerki i znieksztalconą wątrobę.
Inf. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka RP

Za Gazetą Wyborczą z 29 lipca 1998, foto: TIN

 

Powrót do menu Kronika     Powrót do strony głównej